Westchnąłem i spojrzałem w stronę bagien. Mimo nocy, widziałem wyraźnie sylwetki drzew i mroczną wodę, w której kryły się różne stworzenia.
- Szczerze mówiąc, to nigdy wcześniej. - powiedziałem zgodnie z prawdą. Właściwie czułem coś podobnego, ale to nie było to. Kiedyś. Dawno. Jak miałem rodzinę. Ale to nie było to.
Nad nami przeleciał nietoperz. Moje czujne uszy wychwyciły jego piski, za pomocą których poruszał się w ciemnościach. Wiatr lekko szumiał liśćmi na drzewach, a w moje nozdrza uderzała woń wody, ziemi i roślinności. Nie wiedziałem czemu akurat Eteria wybrała to miejsce by się zatrzymać. Mroczne bagno. Niebezpieczne i dość ... mroczne.
- A ty ... kiedyś czułaś coś takiego? - zapytałem ją i zdałem sobie sprawę, że to głupio brzmi. Nie przez to, że przerobiłem pytanie smoczycy. Ale przez sam sens tego pytania. Spojrzałem na nią. Światło księżyca odbijało się od jej czarnych łusek, które zdawały się błyszczeć.
<Eteria?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz