środa, 12 sierpnia 2015

Od Merlina CD Valentine

Odwzajemniłem uśmiech Valentine. To stawało się coraz dziwniejsze - zaczynałem uświadamiać sobie iż lubię tę dwunożną istotę i to nie tylko za muzykę. Ta wiadomość odrobinę mnie przytłoczyła, ale poczułem się tez lepiej gdy miałem pewność, że nie traktuję Valentine jako zwykłej zabawki. Oczywiście nie zamierzałem jej tego mówić. Dziewczyna ruszyła w stronę miasta, a ja wiedziałem że nie mogę iść dalej, o ile chcę przeżyć do jutra.
- Valentine. Jutro? Nad rzeką? - spytałem i nie zaczekałem na odpowiedź. Machnąłem skrzydłami i wzbiłem się wysoko w powietrze. Ruszyłem w stronę morza - gdzie była moja jaskinia. Przez głowę przemknęło mi pytanie - co by o tym powiedziała Eteria? Polubiłem ludzką istotę, rozmawiałem z nią i nawet nieźle się bawiłem ... Świat staje się coraz dziwniejszym miejscem, ale ... Może nie wszystko musi kończyć się wojną? Wiem, że większość była by przeciwna sojuszowi - niektórzy wycierpieli z rąk ludzi tak wiele iż sam pomysł napawa ich odrazą. Z pewnością nie utrzymał bym się na pozycji przywódcy, może by mnie zabili ... Nie. Nie zacznę rewolucji, nie ma szans. Kto by  mnie poparł? Nikt. A poza tym tylko Valentine jest w porządku. Reszta z pewnością okazała by się bardziej ... ludzka. Z tymi myślami wylądowałem w jaskini.

<Valentine?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz