piątek, 14 sierpnia 2015

Od Merlina CD Valentine

Przylazłem jak osioł jeden do Valentine w środku nocy. Brawa dla smoka z najbardziej powalonymi pomysłami na świecie. Dziewczyna usiadła na łóżku czekając na wyjaśnienia. I co ja mam jej powiedzieć? Że po prostu sobie tu przyszłem tak bez powodu, bo stęskniłem się za człowiekiem? Bez jaj. Nie jestem aż takim osłem.
- A tak sobie. - rzuciłem sadowiąc się wygodnie na podłodze. Nie ukrywając ledwie się mieściłem w pokoju, ale jakoś to przeżyję. Nerwowo poruszyłem skrzydłami i spojrzałem na dziewczynę.
- Tak sobie?! Przecież mogli cię złapać i zabić! A ja nie mogłabym cię uratować! - Valentine wybuchła, co chyba nie było do niej podobne ...
- Aż tak się martwisz o moje życie? - zapytałem, nie kryjąc zdziwienia. Mogłem jeszcze strawić to, że zaczynałem zaprzyjaźniać się z człowiekiem ... ale nie sądziłem, że w drugą stronę też to "działa". Zacząłem się poważnie martwić. Czy ja jestem zdrowy psychicznie? 

<Valentine?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz