Byłam odrobinę zaskoczona. Nigdy nie widziałam, żeby smok polował na... ryby. Ja sama zawsze polowałam na ssaki. Gdy zaskoczenie mi przeszło, zanurzyłam łeb w wodzie, aby obejrzeć całą akcję. Ryby nie zwracały na mnie uwagi, pewnie marzyły o tym, aby wyrosły im skrzydła i mogłyby uciec przed Merlinem. Po chwili smok był już na lądzie z trzema rybami w pysku. Zjadł całość, włącznie z łbami, co mimo wszystko nie wydało mi się obrzydliwe.
-Masz ochotę? - powiedział, po czym wskazał łeb na morze.
-Szczerze mówiąc, to tak - odpowiedziałam - nigdy nie jadłam ryby - po czym wzbiłam się w powietrze na odpowiednią wysokość i zanurkowałam. Chwilę spędziłam w wodzie, aż wyłoniłam się na lądzie. W moim pysku wierciły się trzy ryby, tyle samo, ile "złowił" Merlin.
-Nieźle jak na pierwszy raz. - uśmiechnął się ironicznie.
Nie odpowiedziałam, bo byłam zajęta przeżuwaniem.
-Całkiem niezłe. - odparłam po chwili.
Znowu wzbiłam się w powietrze, ale tym razem nie żeby złowić rybę, ale tak po prostu. Na chwilę zatrzymałam się w powietrzu i nasłuchiwałam.
<Merlin? Tak, wiem, krótkie i też brak weny>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz