wtorek, 21 lipca 2015

Od Valentine CD Merlina

- Ups. - mruknął, a ja buchnęłam śmiechem. Odczepiłam zerwaną strunę, a na jej miejsce doczepiłam nową.
- Może dzisiaj sobie odpuścimy naukę gry na gitarze. Na razie to się przyglądaj i słuchaj. - mówiłam dalej się śmiejąc. Wystarczyło dosłownie parę chwil bym się uspokoiła po tym... wszystkim.
- No dobra. - warknął trochę zniesmaczony.
- Ej, mi też za pierwszym razem tak łatwo nie szło. Lata to znaczy ja nawet łatwo to pojęłam. Zobaczysz, nauczysz się. - kontynuowałam grę. Westchnęłam głośno, co smok musiał usłyszeć. Zignorowałam to, a gad ułożył się w trawie. Wyglądało to uroczo moim zdaniem. Po paru minutach, a szczególnie godzinach wstałam, by wyprostować wszystkie kości. Merlin najwyraźniej zasnął, z czego mogłam wywnioskować, iż nie podniósł łba znad wysokiej trawy. Cicho odłożyłam instrument na bok i podeszłam do rzeki. Kucnęłam przy samym brzegu, zamoczyłam dłonie w wodzie, co skutkowało zamoczeniem bandaży, po czym przemyłam twarz, by się ochłodzić. Nie zwracałam uwagi na wszystko wokół. Byłam jak to się mówi... w innym świecie, lecz nie na długo. Nagle wyrwało mnie z tego czyjeś warknięcie. Warknięcie, którego jeszcze nie znałam. Które było przepełnione nienawiścią jak i zemstą. Wstałam i powoli się odwróciłam. Parę metrów przede mną stał zielony smok. Był inny niż Merlin. Przednie kończyny miał połączone błoną ze skrzydłami. Z paszczy wystawały ostre kły. Zbliżał się bardziej, na co ja czekałam na dalszy ciąg wydarzeń. Byłam w każdej chwili gotowa, by wyciągnąć broń i strzelić jeśli to, by było potrzebne.

< Merlin? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz