Eteria wzbiła się w powietrze, myślałem że znowu chce upolować ryby, ale zamiast zanurkować, zawisła w powietrzu. Wyglądała jakby czegoś słuchała. Rzuciłem jej zaciekawione spojrzenie.
- Coś się stało? - zapytałem ni to z grzeczności ni to z ciekawości. Smoczyca przeniosła wzrok na mnie.
- Nie, po prostu słucham morza. - odpowiedziała. Miałem wrażenie że nie powiedziała mi wszystkiego, ale nie chciałem naciskać. Odwróciłem się od wody i zacząłem kopać. Pewnie wyglądało to dziwnie, ale na plaży nie było nikogo oprócz mnie i Eterii, która była zwrócona ku morzu. Nie kopałem w piasku bez sensu, robiąc zwykły dół. Już po chwili wykopałem całkiem porządny tunel w którym z łatwością się zmieściłem. Jedyna wada to brak możliwości rozłożenia skrzydeł, ale i tak byłem dumny ze swojego "dzieła".
- Merlin?Gdzie jesteś? - usłyszałem Eterię i łopot jej skrzydeł.
- Tutaj! - odkrzyknąłem z tunelu. Bardziej wyczułem niż widziałem, ze smoczyca próbuje za mną wejść.
- Co to jest? - zapytała idąc za mną.
- Tunel. - odpowiedziałem krótko. Miałem wrażenie że spiorunowała wzrokiem moje plecy.
- A dokąd prowadzi? - drążyła temat.
- Dokąd go wykopię. - odpowiedziałem, uśmiechając się do siebie.
<Eteria?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz