- No to na czym grasz. Jak wydobywasz dźwięk? - dopełnił zdanie. To pytanie mnie osłupiło, bo nie wiedziałam co mam na to odpowiedzieć. Merlin najwyraźniej był ciekawy tego, więc czemu, by mu nie odpowiedzieć na to pytanie. Przestałam grać, by objaśnić wszystko po kolei.
- Jak wydobywam dźwięk z niej? Proste i logiczne. Na samym początku to na czym gram, nosi nazwę "Gitara". Otóż pudło rezonansowe, czyli to z tą dziurą ma znaczny wpływ na brzmienie instrumentu. Żeby instrument wydobywał z siebie dźwięk, struny, czyli te sznureczki trza wprawić w ruch, by drgały. Same struny gitary oddają ciche dźwięki. By dźwięki były głośne wibracje są wzmacniane mechanicznie pudłem rezonansowym. I cała w tym jak ja to mówię, magia. - odpowiedziałam, po czym wzięłam głęboki wdech. Nie lubiłam tłumaczyć czegokolwiek. Zaczęłam ponownie kostką szarpać struny, powodując ich wibracje. - Jeśli chcesz to możesz podejść bliżej i zobaczyć jak to działa, jak nie zrozumiałeś zbytnio. - uśmiechnęłam się pod nosem, czekając na jego reakcję. Trochę czasu minęło zanim stworzenie niepewnie podeszło do mnie bliżej i siodło tuż przede mną. Patrzył na ruch mej dłoni. W pewnej chwili przyszła mi do głowy myśl. Przerwałam grę, a instrument skierowałam lekko w stronę smoka. Był zakłopotany tym, lecz czemu, by nie? Wskazałam na niego, a potem na gitarę dając tym samym znać, by spróbował. Zawsze chciałam zobaczyć jak smoki uczą się np. gry na instrumentach. Byłam ciekawa widoku, jak i rezultatu.
< Merlin? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz